Niniejszy artykuł stanowi próbę udowodnienia tezy, zgodnie z którą „wojna z terroryzmem”, a ściślej z jego globalną postacią, jest de facto aktywnością wymierzoną w sam proces globalizacji. Karkołomny okazuje się zarówno brak działań zmierzających do eliminacji terroryzmu, jak i wszczynanie z nim „wojny”. Po pierwsze, globalizacja napędza terroryzm jako własną przeciwwagę, dlatego skuteczna z nim walka pociąga za sobą walkę z globalizacją. Po drugie, w tej perspektywie zwycięska „wojna z terroryzmem” zwiastuje jedno - samozniszczenie, unicestwienie tego, przeciw czemu występują terroryści. Wątpliwości rodzą się nie tylko na tle praktycznych konsekwencji wypowiedzenia „wojny” globalnemu terroryzmowi oraz teoretycznego znaczenia tego terminu, lecz też samej możliwości prowadzenia wojny z tym czy jakimkolwiek innym zjawiskiem, miast realnym wrogiem. Jednakowoż „wojna z terroryzmem” to nie tylko wojna z globalizacją, to także wojna przeciw wartościom, które głosimy i w doniosłość których ponoć wierzymy. Łamiąc prawa innych w imię liberalnych wartości, nie możemy oczekiwać, że staną się one powszechnie bronione. W ten sposób wszyscy bierzemy udział w wielkim „teatrze przemocy”.
Scarica file
Regole di citazione
Licenza
Questo lavoro è fornito con la licenza Creative Commons Attribuzione - Non commerciale 4.0 Internazionale.